Prus w dezabilu
Recenzja książki: Monika Piątkowska, „Prus. Śledztwo biograficzne”
O Prusie pisano dużo w latach 60., żaden z biografów nie stworzył jednak tak szczegółowego jego obrazu jako człowieka. Piątkowska pokazuje nam jego dom rodzinny, okoliczności małżeństwa z Oktawią z Trembińskich. Precyzyjnie rekonstruuje stosunki z młodszymi – wychowankiem Emilem i biologicznym synem Janem. Rzuca światło na jego romanse, przyjaźnie, stosunki zawodowe. Otrzymujemy zatem precyzyjny i rozbudowany portret Aleksandra Głowackiego ze wszystkimi jego nerwicami, bolesnymi doświadczeniami (jak osierocenie, udział w powstaniu styczniowym, choroba brata). Piątkowska nie sądzi go i nie oskarża – z wyczuciem pokazuje czytelnikowi, jaki był Prus jako mąż i brat. Widać też, że to biografia nowoczesna, bo autorka dużo miejsca poświęca ekonomicznym uwarunkowaniom życia przełomu XIX i XX w., co pozwala zobaczyć, jak Aleksander Głowacki staje się Bolesławem Prusem, jak prowadzi swoją karierę, jak zazdrości Sienkiewiczowi i rywalizuje z nim.
To także historia o pilnym strzeżeniu własnych sekretów, których Prus nie lubił wyznawać w listach ani w rozmowach z przyjaciółmi. Tutaj jednak pojawia się dla potomnych problem – trudno bowiem odkryć to, czego sam pisarz nigdy nikomu nie wyjawił. W jego intymnym życiorysie pojawiają się zatem wielkie białe plamy, a Piątkowska zapisuje je, szukając klucza w prasowych felietonach Prusa, w jego powieściach i opowiadaniach. Często, i to w miejscach wrażliwych, bo najbardziej prywatnych, powołuje się na teksty literackie, traktując je jako źródło wiedzy o życiu osobistym. I to jest bardzo ryzykowne posunięcie.
Monika Piątkowska, Prus. Śledztwo biograficzne, Znak, Kraków 2017, s. 491