Książki

Berlińskie śledztwo

Recenzja książki: Magdalena Parys, „Magik”

materiały prasowe
Klasyczna powieść z wieloma bohaterami, zazębiającymi się wątkami i wyrazistym obyczajowym tłem.

Wszystko zaczęło się od informacji, na którą Magdalena Parys – polska pisarka mieszkająca w Berlinie – natknęła się w niemieckiej prasie: „W 2010 r. w niemieckim Urzędzie do Spraw Materiałów Stasi skasowano blisko 6 km akt (20 mln stron). Szacuje się, że w czasach żelaznej kurtyny około 4500 osób z bloku wschodniego próbowało uciec na Zachód przez bułgarskie granice. Około 100 z nich straciło życie”. Na bazie tej krótkiej wzmianki Parys stworzyła wielowątkową opowieść o prowadzonym w Berlinie śledztwie dotyczącym brutalnych zabójstw osób, które próbowały dotrzeć do prawdy o skrywanych tajemnicach Stasi. „Był człowiek, nie ma człowieka” – sposoby likwidacji niewygodnych świadków niewiele się zmieniły od czasów sprzed upadku muru. „Magik”, pierwsza część zapowiadanej „trylogii berlińskiej” (Berlinowi i jego historii autorka poświęciła także swoją debiutancką powieść „Tunel”), choć z opisu może wydawać się thrillerem politycznym, jest jednak czymś więcej. To przede wszystkim klasyczna powieść z wieloma bohaterami, zazębiającymi się wątkami i wyrazistym obyczajowym tłem. Takie powieści stanowią łakomy kąsek dla scenarzystów i reżyserów – „Magik” prawdopodobnie nie będzie długo czekał na ekranizację. Ale powieść Parys to także raport o społeczno-politycznej kondycji Niemiec i wyjątkowy hołd dla wyjątkowego miasta. Całkiem sporo jak na jedną powieść.

 

Magdalena Parys, Magik, Świat Książki, Warszawa 2014, s. 624

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 49.2014 (2987) z dnia 02.12.2014; Afisz. Premiery; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Berlińskie śledztwo"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną