Film

Kino z przemytu

Recenzja filmu: „Taxi. Teheran”, reż. Jafar Panahi

„Taxi. Teheran”, reż. Jafar Panahi „Taxi. Teheran”, reż. Jafar Panahi Solopan / materiały prasowe
To już trzeci film nakręcony chałupniczym – w dosłownym sensie – sposobem. Każdy przemycany jest za granicę, np. zapisany na pendrivie, i trafia na festiwale.

Miasto w kadrze: typowe widoki, dopiero kiedy pojawia się dziewczyna w charakterystycznej chuście, możemy domyślać się, w jakiej części świata się znajdujemy. Po chwili, gdy kamera zmienia kąt ustawienia, orientujemy się, że zamontowana jest w jadącym samochodzie. Wkrótce zjawi się pierwszy pasażer, który widząc małą kamerę umieszczoną obok kierowcy, pyta, czy to urządzenie antywłamaniowe. W pewnym sensie tak, to dzięki temu „urządzeniu” reżyser Jafar Panahi, gdyż on jest taksówkarzem jeżdżącym po Teheranie, czuje się bezpieczniej. W 2010 r. władze irańskie skazały artystę na sześć lat więzienia i zakaz robienia filmów przez lat 20. Protesty opinii światowej spowodowały, że wyrok złagodzono: Panahi przebywa obecnie w areszcie domowym, lecz nadal skazany jest na bezczynność. Nie poddaje się jednak zakazom. „Taxi. Teheran” to już trzeci film nakręcony chałupniczym – w dosłownym sensie – sposobem. Każdy przemycany jest za granicę, np. zapisany na pendrivie, i trafia na festiwale. Na tegorocznym Berlinale Panahi dostał główną nagrodę.

Taxi. Teheran, reż. Jafar Panahi, prod. Iran, 82 min

Polityka 21.2015 (3010) z dnia 19.05.2015; Afisz. Premiery; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Kino z przemytu"
Reklama