Senat odrzucił kandydaturę Leśmiana na jednego z patronów 2017 r., a wybrał Władysława Biegańskiego, gen. Józefa Hallera, Tadeusza Kościuszkę i Władysława Raczkiewicza. 2017 będzie za to Rokiem „Koronacji Matki Bożej Częstochowskiej, Królowej Korony Polskiej – w 300. rocznicę tego wydarzenia”.
Wypadałoby, żeby 2017 był jednak Rokiem Leśmiana – choćby dlatego, że wtedy przypadnie 80. rocznica jego śmierci i 140. rocznica urodzin.
Dlaczego jeden z największych polskich poetów nie okazał się odpowiedni? Co przeszkadzało – żydowskie pochodzenie? To, że pisał erotyki? A może po prostu grono pisowskich senatorów (to głównie oni głosowali przeciw) nie zna, nie pamięta, nie obchodzi ich jakiś Leśmian. Książki Jarosława Marka Rymkiewicza „Leśmian. Encyklopedia” pewnie nie czytali. Ani dzieł wszystkich w opracowaniu Jacka Trznadla, ani „Kalendarium”, które ukazało się w 2016 r. Nie było zresztą żadnej dyskusji, kiedy senator Fedorowicz przedstawił kandydaturę Leśmiana i przeczytał wiersz „Dziewczyna”. Po prostu odrzucili, wydając świadectwo swojej ignorancji i lekceważenia polskiej kultury. Cóż mamy wspanialszego niż poezje Leśmiana?
POLITYKA rzuciła hasło: Zróbmy sobie własny Rok Leśmiana. Okazało się, że na podobny pomysł wpadły setki osób. I internet zaroił się od wierszy i pomysłów na alternatywne obchody. W Łodzi muzyk i kompozytor Michał Tabako razem z Bartoszem Turzyńskim, aktorem i reżyserem Teatru Nowego (gdzie Leśmian krótko pracował), ogłosili Samozwańczy Rok Leśmiana. Planują słuchowiska radiowe, multimedialny spektakl teatralny, warsztaty i wieczory poezji. Z kolei radni z Zamościa (gdzie poeta mieszkał) podjęli uchwałę, że 2017 zostanie tu ogłoszony rokiem leśmianowskim.