Kultura

Nelson z tabletu

Co ze spuścizną po dyrektorze Instytutu Adama Mickiewicza zrobi jego następca

Kolejną ofiarą „dobrej zmiany” w kulturze padł Paweł Potoroczyn, szef Instytutu Adama Mickiewicza. Placówką kierował przez osiem lat, czyli tyle, ile wszyscy jego poprzednicy (a uzbierało się ich siedmiu) razem wzięci.

Był uważany za dobrego promotora polskiej kultury w świecie. Bez wątpienia wzmocnił rangę Instytutu, sprofesjonalizował eksport kultury, zbudował silny zespół fachowców, stworzył gęstą sieć współpracujących instytucji w różnych krajach. Za jego czasów polska kultura zaczęła docierać coraz dalej w świat. Wielkim sukcesem zakończył się sezon polski w Chinach, mocno zaznaczyliśmy swą obecność w Brazylii, Korei, Japonii. Potoroczyn odważnie postawił na promocję designu, traktując go na równi z teatrem, muzyką czy sztukami wizualnymi.

Niektórzy mieli mu za złe, że wyraźnie preferuje promocję współczesnej, awangardowej twórczości kosztem naszego historycznego dorobku. Przyjął też zasadę, że pokazujemy przede wszystkim to, co się podoba naszym partnerom w świecie, a nie to, co sami uznamy za godne promowania. Zapewniało to dużo większe sukcesy medialne i frekwencyjne za granicą, ale w kraju uważane było przez niektórych za zbyt defensywne i z pewnością stało się solą w oku mającego inne preferencje estetyczne PiS.

Rodzi się oczywiście pytanie, co z tą spuścizną zrobi jego następca Krzysztof Olendzki, przechodzący do IAM, podobnie jak niegdyś Potoroczyn, z dyplomacji. Czy zadowoli się jedynie delikatną zmianą kursu, którym dotychczas płynął ów transatlantyk z kulturą? Tak by zadowolić swoich politycznych protektorów wrzutką tego, co „narodowe” w formie i treści? Czy może zdecyduje się na gwałtowny zwrot przez burtę i rewolucję programowo-kadrową. A tego statek raczej nie przetrwa i pójdzie na dno z całym swoim dorobkiem, jak to już się dzieje z Instytutem Książki i jak zaczyna się dziać z Teatrem Polskim we Wrocławiu czy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Polityka 38.2016 (3077) z dnia 13.09.2016; Komentarze; s. 7
Oryginalny tytuł tekstu: "Nelson z tabletu"
Reklama