Oto zagadka godna Sherlocka Holmesa. Bohater tego tekstu nigdy nie wcielił się w kinie w typowego romantycznego kochanka. Jak sam przyznaje – i ma mocny dowód w tej sprawie w postaci memów, które zalewają sieć każdego dnia – z wyglądu przypomina nieco wydrę. Mimo że ma mocno specyficzną urodę, magazyn „Empire” w minionym roku właśnie jego ogłosił najseksowniejszym gwiazdorem dużego ekranu.
Internauci swoją cybermiłość czy też cumber-miłość do 38-letniego aktora wyrażają od 2010 r., kiedy BBC wyemitowało pierwszy odcinek „Sherlocka”. Osadzonej w realiach współczesnego Londynu adaptacji książek Arthura Conana Doyle’a, w której Cumberbatch wcielił się w tytułowego detektywa. W Chinach powstał osobny gatunek internetowych powieści pornograficznych z Cumberbatchem, nazywanym tam pieszczotliwie Curly Fu – pierwszy człon pochodzi od jego kręconych włosów, drugi od chińskiego imienia Sherlocka – jako głównym bohaterem. Fanki i fani aktora ukuli dla siebie specjalną nazwę cumberbitches. Związane z nim posty publikowane na Twitterze doczekały się osobnego hashtagu cumberwatch, czyli cumber-straż. Niebezzasadnie. Jeden z użytkowników społecznościowego portalu potraktował obowiązki sprawowania tej straży na tyle poważnie, że podglądał gwiazdora przez okna jego mieszkania w Hampstead w północnym Londynie, w tweetach sprawozdając, co Cumberbatch właśnie robi. Z częstotliwością kilku minut.
Cumberbatch dwa razy w ciągu minionego roku był na okładce „Time’a”. Doczekał się książkowej biografii, która ukazała się także w polskim przekładzie. Biletów na „Hamleta” – z jego udziałem – który premierę będzie miał dopiero 5 sierpnia 2015 r. w Teatrze Barbican, nie było już w kilka minut po tym, jak ruszyła sprzedaż puli stu tysięcy (!