Odpowiedzi jednak, jak się wydaje, należało udzielać nie tyle na pytanie „po co”, ale „dlaczego”. A wydaje się, że film powstał dlatego, że Polacy nadal mają z tą sprawą gigantyczny problem. Z tego m.in. powodu, że Ukraińcy, włącznie z tymi jak najlepiej do Polski nastawionymi, najchętniej zamietliby wołyńską sprawę pod dywan. Stosunek Ukraińców do Polaków jest przecież dobry, po co go psuć wykopywaniem zwłok?
– Większość Ukraińców chciałaby uniknąć tej dyskusji i tych wspomnień. Szkoda, że ta dyskusja nie odbyła się 10 lat temu. Bo teraz te nasze sekrety z szafy dają realną korzyść „watnikom” – przyznaje Lubko Petrenko z lwowskiego, dość liberalnego portalu Zaxid.net.
Ale „watnikom”, czyli Kremlowi, większe korzyści daje raczej ukraińskie wyparcie i niechęć do otwierania szafy z trupami. Rosyjskie trollerskie media, jak np. „Sputnik”, z lubością donoszą o wszystkich odsłonach polsko-ukraińskiego konfliktu o Wołyń, o odwołaniu pokazu filmu w Kijowie, o pogróżkach wydania zakazu wjazdu Smarzowskiego na Ukrainę, o ukraińskim kulcie UPA. „Sputnik” leje nad polsko-ukraińskimi stosunkami krokodyle łzy i z udawanym smutkiem kładzie je do grobu.
Podsuwa też trollerskie pomysły na ich naprawienie: „silny nacisk ze strony społecznej, środowisk patriotycznych w Polsce może w dobrym kierunku korygować politykę Polski wobec Ukrainy, więc jest jeszcze szansa, że te środowiska przyczynią się do uratowania przyszłości stosunków polsko-ukraińskich” – można przeczytać w jednym z artykułów. Biorąc pod uwagę, że Rosji zależy raczej na wbijaniu klina pomiędzy Ukrainę a Polskę, chodzi raczej o tę „patriotyczną stronę społeczną”, która „naprawiała” stosunki polsko-ukraińskie na przykład w Przemyślu, atakując marsz Ukraińców chcących złożyć hołd swoim poległym żołnierzom na Ukraińskim Cmentarzu Wojennym.