Przedstawiony w ubiegłym roku projekt zastąpienia Funduszu Kościelnego odpisem od podatku nie zostanie jednak zrealizowany przed końcem kadencji Sejm. „Z uwagi na brak porozumienia z mniejszymi wspólnotami wyznaniowymi prace nad reformą zostały w tym roku zawieszone. Na razie nie widzę przekonania i zgody do zawarcia porozumienia” – ogłosił nowy szef resortu cyfryzacji Andrzej Halicki. Jednocześnie zapowiada się, że w przyszłym roku budżet Funduszu wzrośnie. Zwiększenie wydatków na Kościoły i wspólnoty wyznaniowe z 94,3 do 118,2 mln zł zarekomendowała sejmowa komisja administracji i cyfryzacji. Propozycją zajmie się teraz komisja finansów publicznych. Ustawa budżetowa ma zostać przyjęta 19 grudnia.
Ministerstwo Cyfryzacji tłumaczy podwyżkę zwiększeniem minimalnego wynagrodzenia z 1680 do 1750 zł, będącego podstawą przeliczników oraz wzrostem liczby księży. Co roku pieniądze w Funduszu Kościelnym kończą się przedwcześnie: w tym roku wydano już 112 mln zł. Stąd postulat nowego budżetu, którego wysokość ma odpowiadać realnym wydatkom na składki dla duchownych. „Liczba podana przez ministerstwo zaplanowana na Fundusz w 2015 r. – 118 mln zł – to jednocześnie suma wydana w 2013 r. Wydatki są zawsze większe niż kwota bazowa, 94,3 tys. zł, która się nie zmienia” – tłumaczy Halicki.
Dyskusja o reformie sposobu finansowania Kościołów i wspólnot wyznaniowych toczy się od kilku lat. W swoim drugim exposé w 2011 r. Donald Tusk zapowiedział, że „duchowni powinni uczestniczyć w powszechnym systemie ubezpieczeń społecznych. Gdyby się okazało, że wymagać to będzie zmian w konkordacie, jesteśmy na to gotowi”. Od tego momentu na czele odpowiedzialnego za wyznania religijne resortu administracji stało trzech ministrów, ale żadnemu nie udało się przekonać strony kościelnej do ugody.