– Informuję w imieniu mojej klientki, że dziecko, któremu „uratował życie” prof. Chazan, zmarło o godz. 20.35 – powiadomił pełnomocnik pacjentki, mecenas Marcin Dubieniecki. – Dziecko było w bardzo ciężkim stanie. Sprawdziły się wszystkie rokowania, że w ogóle nie powinno było się urodzić.
Dziecko zmarło w Szpitalu Bielańskim w Warszawie. Urodziło się 30 czerwca, żyło dziesięć dni. Prof. Chazan odmówił jego matce (legalnej) aborcji w 25. tygodniu ciąży, powołując się na klauzulę sumienia. Nie wskazał też lekarza, który mógłby zabiegu dokonać. Kobieta do aborcji miała prawo – u płodu zdiagnozowano poważne wady rozwojowe. Zgodnie z obowiązującą w Polsce ustawą zabiegu można dokonać w trzech przypadkach, m.in wtedy, gdy „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej)”.
O krytycznym stanie dziecka informował media prof. Dębski, kierownik Kliniki Położnictwa Szpitala Bielańskiego w Warszawie. – Gdyby pan profesor Chazan przyjechał teraz do mnie, do kliniki, i zobaczył to życie, które uratował, to chyba miałby trochę inne podejście – mówił.
Rzeczniczka praw pacjenta Krystyna Barbara Kozłowska, dopatrując się nieprawidłowości, stwierdziła, że kobiecie odmówiono podstawowego prawa do informacji i zakwestionowania opinii lekarskiej. Na szpital naniesiono karę w wysokości 70 tys. złotych.
W środę, 9 lipca, matka składała zeznania w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów. Pozew ma wpłynąć w ciągu najbliższych dwóch tygodni. – Pacjentka jest w traumie spowodowanej urodzeniem dziecka, które przy tak licznych, ciężkich uszkodzeniach ciała nie powinno było się urodzić – mówił mecenas Dubieniecki.
Tego samego dnia prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz przedstawiła wyniki raportu, z którego wynika, że są podstawy do odwołania prof. Chazana ze stanowiska dyrektora warszawskiego Szpitala Specjalistycznego im. Świętej Rodziny. Pełnomocnik profesora zapowiedział, że spór na tym się nie kończy, a decyzję prezydent Warszawy można podważyć. Sam prof. Chazan jak dotąd nie zabrał w tej sprawie głosu.