[W czwartek, 7 sierpnia 2014 r., tęcza po raz kolejny zapłonęła, spłonęło kilka metrów kolorowej instalacji. Ogień – podłożony najprawdopodobniej przez dwóch pijanych mężczyzn – zauważył strażnik na monitoringu miejskim. Według wstępnych ustaleń znajdujący się w pobliżu strażnicy miejscy nie zareagowali. Podejrzanych o podpalenie zatrzymała policja, która wyjaśnia, jak doszło do podpalenia i dlaczego strażnicy nie interweniowali.]
Konstrukcja stalowa, osadzona na środku zielonej wysepki na warszawskim pl. Zbawiciela. Kwiaty sztuczne, kolory przechodzące jeden w drugi. Jak w tęczy.
Poniedziałek 11 listopada, dzień zero: kilka godzin po najnowszym spaleniu kwiatów na konstrukcji ruszają pierwsze inicjatywy na portalach społecznościowych. „Żądam odbudowania tęczy na pl. Zbawiciela przez Ruch Narodowy”, „Odbudujmy tęczę” i „Wetknij kwiatek w tęczę”. Autorzy tej ostatniej strony proszą: bez akrobacji, cyrku już było aż nadto, kwiaty wtykamy tylko na dole tęczy.
Wtorek, dzień pierwszy: jeszcze czuć swąd dymu, w tęczy pojawiają się pierwsze kwiaty. Żywe tym razem, najwięcej tulipanów, po 2 zł od kwiaciarek spod baru sushi. Pierwsze fotki na Instagramie, Facebooku i Twitterze zamieszczają wpinający w tęczę kwiaty. Administratorzy FB usuwają zaraportowane przez innych użytkowników strony „Płoń tęczo” i „Płoń pedalska tęczo”.
Środa, dzień drugi: Rafał Krawczyk, mieszkający w pobliżu, przyczepia do stalowej konstrukcji tęczy cytaty z Księgi Rodzaju, o tęczy symbolu przymierza człowieka z Bogiem, nadziei i miłosierdzia: „To jest znak przymierza, który Ja dawam między mną i między wami”. I o obietnicy danej Noemu, że drugiego potopu nie będzie. Zalaminowane, nie zmokną.