Kastratów, zwanych też trzebieńcami lub eunuchami, dostrzegamy już w społeczności żyjącej ok. 7,5 tys. lat p.n.e. w Catal Hüyük w tureckiej Anatolii. Widzimy ich także w kolebce kultury mezopotamskiej, w państwie Sumerów, w Lagasz, 3-2,5 tys. lat p.n.e. Występują na królewskich dworach Akkadu, Babilonii, Persji, są częścią składową wielkich cywilizacji Wschodu.
Nazwa europejska eunuch wzięła się z greckich słów eune ekhein, co oznacza pilnować łoża. Wytrzebiony strażnik kobiet gwarantował władcy, że cichcem nie spłodzi mu dziecka, które obejmie tron. Wycinając jądra, usiłowano też pozbawić trzebieńców testosteronowej agresji. Tłuści, wskutek zaburzeń hormonalnych, o słabych mięśniach, nie pchali się do walki; przynajmniej tak sądzili królowie; złudzenia te miały niektórych władców kosztować życie. Prawdopodobnie niektórych chłopców od dzieciństwa przeznaczano do owej kariery dworskiej, której warunkiem była kastracja mała lub wielka. Obcięcie jąder lub całych genitaliów zależało od przeznaczenia chłopca do odpowiedniej roli: dowódcą straży przybocznej nie mógł być pełny kastrat z tzw. wielką pieczęcią; miał zachować resztki męskiej wojowniczości.
Ale często kastracja była również formą kary, np. wobec winnych praktyk homoseksualnych. Czy oznaczało to represjonowanie homoseksualizmu? Raczej nie. Praktyki homoseksualne były powszechne i nie istniał wówczas wzorzec moralny wskazujący, że uprawianie miłości homoseksualnej jest złe czy dobre. Decydowała konotacja, czy stosunki homoseksualne przeszkadzają społeczności i władzy. Kara kastracji nie oznaczała zatem potępienia homoseksualizmu, a raczej tylko jego pewnych form. Kastrowano bowiem tych, którzy przekraczali tabu społeczne, czyli podział na panów i poddanych. Ról tych bezkarnie nie można było zamieniać niemal pod każdą szerokością geograficzną. Dodatkowo w kodeksie asyryjskim (Tiglat Pilasera z XI w. p.n.e.), oprócz kastracji, obciążano karą pieniężną zwolenników praktyk miłosnych przekraczających granice podziału na panujących i zdominowanych.
Podział na „dobrych gejów" i „złych homoseksualistów", których trzeba karać kastracją, a także na kastratów z małą i wielką pieczęcią wziął się właśnie z konieczności utrzymania porządku społecznego: stworzenia takich warunków, by władca mógł skutecznie panować, a społeczeństwo czuć się bezpiecznie. Podział na panów i służących był najbardziej ostry i czytelny i dotyczyło to również sfery płciowości.
Z jednego z najstarszych eposów świata, poematu o Gilgameszu z ok. 3 tys. lat p.n.e., wynika, że w mieście Uruk panował biseksualizm. Nie widać w tym opisie zdecydowanego potępienia praktyk homoseksualnych. Starsi zdają się kochać bez przeszkód młodych paziów, jak to potem stanie się powszechne w kulturze helleńskiej. Natomiast wejście pana w rolę niewolnika, czyli pasywizm seksualny, było ostro karane, m.in. kastracją!
Istniały też inne przyczyny obcinania narządów płciowych: religijne, misteryjne. Antropolodzy zwracają uwagę, że przez wieki funkcjonował w społeczeństwach paleolitycznych kult Bogini Matki. Wielka Bogini była Dawczynią Życia, powiązaną ze światem przyrody, przez co stawała się obiektem ogromnego religijnego kultu. Przybierał on niekiedy kształt ekstatycznych uniesień, przypominających greckie misteria. Twórca teorii archetypów Carl Gustav Jung uważał nawet, że figura Bogini Matki jest jednym z najbardziej pierwotnych archetypów, któremu ulegamy.
Zdają się o tym świadczyć niektóre zachowane do dziś mity związane z kastracją. We frygijskim przekazie syn Attis był zazdrosny o matkę, także matkę innych bogów - Agditis. Prawdopodobnie był to wyraz ukrytej kazirodczej miłości; zazdrości syna o matkę lub na odwrót. Matka bogów w tym micie jest silna i nie ulega popędowi, gdyż jest obojnacza. Nie mogąc zyskać jej łaski, a może i oczekiwanej uwagi i miłości, Attis kastruje się na jej oczach, krzycząc przeraźliwie: Tobie Agditis!
Jest to jeden z najstarszych przekazów mówiących o drastycznym rozwiązaniu problemu relacji z matką; problemu zwanego potem przez Freuda kompleksem Edypa. Jednakże w świecie wschodnim istniały skrajne praktyki kastracji, wynikłe z „odlotów", w czym zapewne miały swój udział nieznane nam bliżej narkotyki. Trudno bowiem sobie wyobrazić młodzieńców, którzy sami pozbawiają się męskości tylko z powodu wiary.
Tej wierze zapewne coś musiało dopomagać, mimo że wielkie boginie w wierzeniach odgrywały naczelną rolę i były wszechpotężne, górując nad marnymi mężczyznami. Wschodnie bóstwa Isztar, Kybele czy Frigg jeździły rydwanami zaprzężonymi w wielkie koty albo wręcz portretowane były na grzbiecie lwa. Trudno o bardziej dosadną symbolikę. Lwio-pszczela bogini Kybele w azjatyckiej Frygii była tak czczona i uwielbiana, że młodzi mężczyźni oddawali jej cześć w niezwykły sposób: w misteryjnym szale odcinali sobie jądra.
Żydzi nie przyjęli tych praktyk w życiu codziennym. Eunuchowie byli wykluczeni ze społeczności izraelskiej, ale nie traktowano ich pogardliwie. Pojawili się szerzej w X w. p.n.e. za króla Dawida, a szczególnie Salomona, który miał setki, czy nawet tysiące nałożnic. Do ich pilnowania potrzebni byli trzebieńcy. Żydzi okazali się wszakże wrażliwsi na los mężczyzny pozbawionego genitaliów, co ich odróżniało od Wschodu. U biblijnego Syracha czytamy: „Tak jest z tym, kogo Pan doświadcza./Patrzy oczami i wzdycha,/jak wzdycha eunuch obejmujący dziewicę".
Przenieśmy się w inną strefę geograficzną. Pod koniec panowania dynastii Ming, w XVI-XVII w., liczbę eunuchów w Chinach szacowano na 100 tys., z czego 70 tys. w cesarskich pałacach. Osiągali wysokie urzędy, niekiedy pierwszych ministrów, i decydowali o polityce, a nawet zmianie władców. Niektórzy eunuchowie byli aktywni nie tylko w pilnowaniu kobiet i interesów. W I w. p.n.e. Sima Quian stał się ojcem historiografii chińskiej, odpowiednikiem greckiego Herodota. Natomiast Cai Lun (ok. 51-121 r.), wedle tradycyjnych przekazów chińskich, wynalazł i produkował papier. Rzekoma bierność, w tym intelektualna, wcale nie była typową cechą kastratów. Spośród tego grona wywodziło się też wielu wrażliwych poetów.
W indyjskiej Kamasutrze kastraci nie cieszyli się natomiast dobrą opinią. Zostali sprowadzeni do roli naczynia na spermę, hijra. Postrzegani byli jako transwestyci o skłonnościach homoseksualnych, poprzebierani w kobiece stroje, niegodni szacunku. Eunuch jawił się więc jako idealny, bo bierny wykonawca poleceń w pełni męskiego władcy. Tymczasem taki wizerunek bywał skrajnie mylący. W 465 r. p.n.e. wielki król Persji Kserkses został zamordowany przez dowódcę gwardii Artabanosa, marszałka dworu Aspamitresa i zięcia Megabyzosa. Spisek zawiązał eunuch, marszałek Aspamitres.
Na dworze perskich Achemenidów, w 336 r. p.n.e., Bagoas, zaufany minister Artakserksesa III, zabił swego pana i jego synów. Eunuch usiłował też otruć Dariusza III, którego przedtem wprowadził na tron. Ostrzeżony Dariusz nakazał wino z trucizną wypić Bagoasowi.
Inny Bagoas, Młodszy, okazał się dla odmiany zupełnie niekrwiożerczy. Był kochankiem Dariusza III, a po jego śmierci, jako młodzieniec niezwykłej piękności, dostał się w ręce Aleksandra Macedońskiego. Wódz Macedończyków nigdy nie gardził alkoholem ani młodzianami, więc Bagoas Młodszy stał się jego ulubionym eromenosem. Utrwalony został w dziele Plutracha jako piękny kochanek, który podobał się tak bardzo dowódcom macedońskim, że klaskali na jego widok tak długo, aż Aleksander go „ramieniem otoczył i gorąco całował". Wywierał on znaczny wpływ także na decyzje polityczne.
Eunuchowie w antycznej cywilizacji grecko-rzymskiej nie odegrali takiej roli jak na Wschodzie. Dla Greków byli uosobieniem despocji wschodniej i proskinezy, czyli padania na twarz przed satrapą, co było w Atenach ogromnym upokorzeniem i wzbudzało odrazę. Rzym również gardził eunuchami - ale do czasu, gdy stał się imperium, a potomkowie Scypiona, Katona i Cezarów zaczęli niewieścieć. Cesarz Neron w I w. usiłował ukochanego Sporusa poprzez kastrację zmienić w dziewczynę, nakazując na miejsce członka zainstalować mu sztuczną pochwę.
W I-II w. w Rzymie zaroiło się od trzebieńców, tworzyli oni - jak pisał poeta Marcjalis - „rasę bezpłodnych mężczyzn". Mówiono, że „chłopcy dostarczają spokojnej rozkoszy, która nie porusza duszy, podczas gdy namiętność do kobiety pogrąża wolnego mężczyznę w przykrym niewolnictwie". Pojawia się tam prostytucja wygolonych starannie chłopców, o trefionych włosach i żeńskich ruchach. Byli przysposabiani przez niewolników w wieku lat siedmiu i później do ról pasywnych; „puer meritori nazywano tych, którzy dobrowolnie lub pod przymusem zaspokajali żądze swych panów" - pisał Juwenalis. Podobną funkcję spełniali wykastrowani eunuchowie. Roiło się ponoć od nich w Rzymie, kiedy zapanowała moda na wschodnie kulty. Na dodatek, młodzi, specjalnie szkoleni kastraci byli niekiedy wykorzystywani przez rzymskie damy.
W 395 r., po rozpadzie cesarstwa rzymskiego na wschodnie i zachodnie, w cesarstwie wschodnim na dworach nadal panoszyli się eunuchowie. Niezwykłą karierę przy boku cesarza Arkadiusza zrobił eunuch Eutropius, który stał się patrycjuszem. Po śmierci pierwszego cesarskiego protegowanego Rufusa, Eutropius został mianowany konsulem. Odznaczał się okrucieństwem, był znienawidzony nie tylko przez lud, ale i przez żonę Arkadiusza Eudoksję i wodza armii Gotów. W roku mianowania konsulem Eutropius stracił życie, mimo prób ocalenia go przez św. Jana Chryzostoma.
Archetypowi uległego eunucha przeczy też postać Narsesa, kastrata, a jednocześnie naczelnego wodza armii bizantyjskiej w Italii, mianowanego przez cesarza Justyniana. Wojowniczy eunuch, w mocno starszym wieku, od 552 r. rozbijał Ostrogotów, zyskując urząd prefekta Italii. Jego postać burzyła kolejny mit o rolach przypisanych rzekomo eunuchom; zresztą już przedtem umiejętności wojskowe i polityczne potwierdził w Egipcie Ganimedes, eunuch na dworze Kleopatry VII w I w. i opiekun Arsinoe IV. Nie tylko rządził w imieniu Arsinoe, ale i przejął dowództwo armii, usiłując walczyć z Cezarem. Ale wygrać z rzymskim mistrzem nie było łatwo i Ptolemeusz III, wprowadzony na tron przez Cezara, odsunął zdolnego eunucha od władzy i wojska.
Nadeszły czasy chrześcijaństwa i islamu. Kierunkowskazem stawały się słowa Jezusa zawarte w Ewangeliach. Ale były one najróżniej tłumaczone, rozumiane i interpretowane. Wystarczy porównać tłumaczenia. (Podobne dylematy miewali ojcowie Kościoła).
„Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki się urodzili, i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili, a są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni" - tłumaczy Biblia Tysiąclecia. A w tłumaczeniu Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego czytamy: „Albowiem są trzebieńcy, którzy się takimi z żywota matki urodzili, są też trzebieńcy, którzy zostali wytrzebieni przez ludzi, są również trzebieńcy, którzy wytrzebili się sami dla Królestwa Niebios".
Różnica w tłumaczeniu fundamentalna, dotykająca też kwestii celibatu w Kościele. Orygenes (ok. 185-254), jeden z najbardziej kontrowersyjnych ojców Kościoła, niezwykły erudyta i najpłodniejszy pisarz chrześcijański, twórca koncepcji preegzystencji dusz i pustego piekła, zrozumiał słowa Ewangelii Mateusza dosłownie. W wieku 18 lat, po stracie ojca, utrzymując matkę i sześcioro rodzeństwa, ponoć sam się wykastrował, aby popęd i zmysły nie przeszkadzały mu w szukaniu prawdy Bożej. Nie zostało to dobrze przyjęte przez Demetriusza, biskupa Aleksandrii, z którym Orygenes wszedł w konflikt. Sam Orygenes po pewnym czasie także pożałował swego czynu, kiedy dotarło do niego, że słowa Jezusa mają często alegoryczny wymiar i nie namawiają do samotrzebienia.
Kultura kastracji pozostawiła charakterystyczny ślad. Stosowali ją i Normanowie, i Słowianie, i Germanie. W zaciekłej walce o władzę kastracja stała się częścią rzeczywistości politycznej i prawnej średniowiecznej Europy. Doświadczył tego np. nasz Mieszko II Piast. Czesi go „schwytali zdradziecko na wiecu i rzemieniami skrępowali mu genitalia tak, że nie mógł już płodzić, za to, że król Bolesław, jego ojciec, podobną im wyrządził krzywdę... Mieszko tedy powrócił wprawdzie z niewoli, lecz żony więcej nie zaznał" - czytamy u Galla Anonima. Nic dziwnego, że niebawem, w 1034 r. - jak odnotował to „Rocznik Traski" - „Mieszko drugi... popadł w szaleństwo i zmarł".
Nie zmarł natomiast słynny średniowieczny filozof Abelard. Zakochany z wzajemnością w młodziutkiej pojętnej uczennicy Heloizie, został w 1119 r. wykastrowany przez dwóch zbirów, kiedy związek wydawał się już trwały, bezpieczny i szczęśliwy. Maczał w tym palce wuj Heloizy, psychopatyczny kanonik Fulbert, zapewne sam zadurzony w siostrzenicy. „Badacze zgadzają się, że Abelardowi najprawdopodobniej wycięto tylko jądra" - pisze biograf tej pary James Burge. Studenci paryscy natychmiast złapali zbirów i w odwecie wyłupili im oczy oraz pozbawili organów płciowych.
Przez wiele wieków w krajach islamskich armia eunuchów strzegła bezpieczeństwa sułtanów i ich haremów. Niezwykłą bitnością i talentami militarnymi wyróżnił się błękitnooki blondyn Judar pasza. Ten Hiszpan, uprowadzony za młodu i wykastrowany, poprowadził armię marokańskiego sułtana Ahmada I al-Mansura do zwycięstwa nad dzierżącymi złotodajne tereny Songhajami w 1591 r. Arabskie Maroko osiągnęło wtedy szczyty potęgi, także w dziedzinie kultury, konkurując z Hiszpanią.
Europa nie miała ani haremów, ani eunuchów na dworach, ale w tym czasie odkrywała nowy powab kastracji: anielskie głosy wykastrowanych chłopców. Zakochano się w nich na dworach i tak piękno śpiewu pomieszało się z grozą okaleczenia młodych chłopców. Kolonialna Europa odkryła też, że niedaleko niej na masową skalę dokonywano kastracji kobiet - wyrzezywania.
Kastracji zakazano dopiero w XIX w., ale proceder wyrzezywania kobiet w Afryce trwa nadal.