Pałac Buckingham był 30 października 1918 r. świadkiem niespotykanego w historii brytyjskiej monarchii skandalu. Orszak dygnitarzy i dworzan w uroczystych strojach oraz zasiadająca na podium para monarsza – wszyscy oczekiwali tajemniczego bohatera pustynnej wojny. Wchodząc do sali balowej, 31-letni Thomas Edward Lawrence zwrócił uwagę na stojącego u stóp tronu lorda szambelana trzymającego atłasową poduszkę, na której spoczywał Order Imperium Brytyjskiego. Co niespotykane, uroczystość zorganizowano tylko z myślą o nim, ponieważ król Jerzy V chciał się przyjrzeć człowiekowi, który pomógł Brytanii rzucić na kolana imperium osmańskie. W chwili gdy wszystkie oczy zwrócone były w jego kierunku, Lawrence zbliżył się do tronu i cicho, prawie szeptem, poinformował króla, że odmawia przyjęcia odznaczenia.
Podróżnik
Lawrence, zanim stał się przywódcą okrutnych arabskich klanów, był nieśmiałym i małomównym studentem Oksfordu. Choć nie pochodził z klas wyższych, liczył, że dzięki wykształceniu będzie mógł wykonywać jedyny godny dżentelmena zawód, jakim było uczestniczenie w zarządzaniu Imperium Brytyjskim i tym samym w przewodzeniu światu. Uważająca się za awangardę współczesnej cywilizacji Wielka Brytania oferowała w tym zakresie wielorakie możliwości. Już jako dziecko Lawrence zaczytywał się w historii krucjat do Ziemi Świętej. Ta pierwsza chłopięca fascynacja doprowadziła go później na Bliski Wschód. W 1909 r., mając 21 lat, wyruszył do rządzonej przez Turków Syrii w pieszą wędrówkę szlakiem zamków krzyżowców. Samotnie przebył niemal 1,6 tys. km.
W czasach jego wyprawy rządy imperium osmańskiego na Bliskim Wschodzie trwały już czwarty wiek. Zapatrzeni na Zachód tureccy paszowie, choć byli muzułmanami, mieli niewiele względów dla kultury Arabów.