Świat

Najgorszy jest zamach anonimowy

Pierwszy krwawy zamach terrorystyczny w USA po 11 września

Doroczny Maraton w Bostonie, organizowany w stolicy Massachusetts od 1897 roku jest jednym z symboli Ameryki i najstarszą taką imprezą na świecie. Terroryści, jak zwykle, wybierają symbole, w które uderzają, by nie tylko zabijać i ranić, ale i zastraszyć, wywołać nastrój zagrożenia.

Kiedy to piszemy, Ameryka dopiero się budzi po nocy z głównym pytaniem: kto podłożył bomby? Pakistańscy talibowie, wiązani z udaremnionym zamachem na Times Square w Nowym Jorku w maju 2010 r. – choć podkreślili w komunikacie, że chcą atakować Amerykę - od razu się zarzekli, że to nie oni. Pierwsze skojarzenie Amerykanów po 11 września biegnie ku Al-Kajdzie, zwłaszcza po zabójstwie duchowego przywódcy, Osamy ibn Ladena.

W Ameryce nie brak przecież rodzimych szaleńców, którzy gotowi są zabijać z przyczyn ideologicznych. Niepokój wywołała data zamachu – w USA był to ostatni dzień składania deklaracji podatkowych. Niewykluczone, że ekstremiści uczepili się i takiego powodu demonstracji antysystemowej. Największe trudności w wykrywaniu i zwalczaniu terroryzmu powoduje szczególna jego forma: kiedy sprawcy – owładniętemu jakąś chorą potrzebą protestu albo po prostu choremu psychicznie – w ogóle nie zależy na pokazaniu swej osoby. To zupełnie inny terroryzm niż Al-Kajdy, która publikuje całe manifesty w Internecie czy takiego Breivika, który pcha się do kamer telewizyjnych z politycznymi czy pseudofilozoficznymi kazaniami. Z taką formą anonimowego protestu świat miał do czynienia pod koniec lat 70. w Turcji, kiedy znajdowano ofiary na ulicach, a terroryści nie fatygowali się nawet, by wysyłać władzom jakiekolwiek wyjaśnienia. 

Gorzki paradoks Maratonu Bostońskiego wiąże się i z tym, że ostatnia jego mila była poświęcona pamięci ofiar szkoły w Newtown, w której cztery miesiące temu (14 grudnia 2012 r.) uzbrojony szaleniec z zimną krwią zabił dwadzieścioro dzieci. Prezydent Barack Obama podjął inicjatywę ustawodawczą dla ograniczenia dostępu do broni palnej i nawet częściowo złamał opór wpływowego Zrzeszenia Strzeleckiego, ale wiemy, że zabójcy zawsze znajdą jakąś broń. Nie sposób stworzyć absolutnego bezpieczeństwa dla jakiejkolwiek społeczności.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama