Świat

Mosty tak, ale nie w Kandaharze

Obama wycofuje wojska z Afganistanu

Prezydent Barack Obama nie posłuchał generałów, którzy chcieli wycofać z Afganistanu o połowę mniej wojsk, niż ogłoszone 10 tysięcy do końca roku.

Przekonywali, że poczyniono postępy na froncie, ale "kruche i odwracalne", więc trzeba pozostawić więcej żołnierzy. Żeby odnieść kolejne nietrwałe sukcesy? Trwałe odniesiono w Pakistanie - zginął ibn Laden i połowa przywództwa Al-Kaidy - ale to dzieło samolotów bezzałogowych i sił specjalnych.

W Waszyngtonie przeważyło przekonanie, że militarne zwycięstwo nad talibami nie jest możliwe. Jeżeli nie nastąpi kolejny atak terrorystyczny na skalę 9/11, można być pewnym, że zapowiedź wycofania 30 tys. wojsk do końca 2012 r. i zakończenia operacji do 2014 r. zostanie spełniona. Obama odchodzi od strategii tłumienia ruchu radykalnych islamistów zmasowanymi siłami, na rzecz tradycyjnej walki z terroryzmem, z użyciem wywiadu i komandosów. Trwają rozmowy z talibami, aby ich przekonać do zerwania z Al-Kaidą i przejścia na pokojowe metody.

To ryzykowna droga, gdyż talibowie mogą wykorzystać redukcję wojsk do ponownego umocnienia swych pozycji. Nadzieje, że po 2014 r. poradzi sobie z nimi skorumpowany rząd Karzaja i jego wojska, wydają się płonne. Dojdzie raczej do podziału kraju wzdłuż granic plemienno-etnicznych.

W Ameryce jednak bierze górę poczucie, że alternatywy nie ma. W sytuacji zadłużenia zbliżającego się do 80 procent PKB, kraju nie stać na dalszą wojnę kosztującą tylko w tym roku 120 miliardów dolarów. Wrogowie oskarżają Obamę, że przyspiesza wycofanie wojsk, aby zapewnić sobie reelekcję, ale zmęczenie wojną jest ponadpartyjne - republikańscy kandydaci na prezydenta też wzywają do jej zakończenia. Po co utrzymywać 100 tysięcy żołnierzy w Afganistanie, kiedy mogą być potrzebni w innych zapalnych punktach świata. A mosty trzeba odbudowywać w USA, nie w Kandaharze - brzmi hasło sezonu.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama