Kraj

Najlepsi 2008

Fot. Fotorzepa Fot. Fotorzepa
Oto posłowie, którzy w opinii dziennikarzy politycznych najlepiej sprawdzili się w sejmie.

 


Ludwik Dorn (PiS)

Za bardzo szybkie przeistoczenie się z „żelaznego Ludwika", czy nawet „krwawego Ludwika" w niezwykle pracowitego szeregowego posła komisji zdrowia, za umiejętność porozumiewania się z posłami innych ugrupowań, w celu przygotowania jak najlepszych rozwiązań dla służby zdrowia, za szybkość, z jaką nauczył się tej zupełnie nowej dziedziny i pasję, z jaką się jej oddał, rezygnując z politycznych utarczek, które prowadził na swoim własnym blogu.

Istnienie tego politycznego bloga dziennikarze ocenili również bardzo wysoko.


 

 

Witold Gintowt - Dziewałtowski  (SLD)

Za wyjątkową kompetencję w sprawach samorządu terytorialnego, za przygotowanie kompleksowego Kodeksu wyborczego i rozpoczęcie dyskusji nad nim. Za brak politycznego zacietrzewienia i wielką cierpliwość w objaśnianiu kwestii związanych z tematyką, w której od lat się specjalizuje, a także za brak „parcia na szkło". Skutkiem tego jest i brak szerokiej popularności, ale bardzo zyskują na tym sejmowe prace.

Poseł raczej z tylnych ław sejmowych, co nie wyklucza jego merytorycznej i ciężkiej pracy. Specjalista w dziedzinie gospodarki i samorządności. Z ramienia lewicy autor wszystkich zmian legislacyjnych dotyczących samorządów. Polityk niezwykłej klasy, bardzo pracowity (oby takich więcej!) - takie było jedno z dziennikarskich uzasadnień, podobne zresztą do wielu innych.


Andrzej Grzyb (PSL)

Przewodniczący Komisji Europejskiej, dzięki któremu praca tej komisji koordynującej wiele działań z zakresu integracji przebiega bezkonfliktowo, mimo że tematyka jest trudna i najeżona rafami.

Spokój, umiar i umiejętność wysłuchania różnych racji. Posła Grzyba doceniono za spokój i próby szukania rozwiązań kompromisowych w trackie debat na temat ratyfikacji traktatu z Lizbony.


 

Ryszard Kalisz (SLD)

Kompetencja, zwłaszcza podczas prac Komisji Sprawiedliwości i Praw człowieka. Przewodniczenie sejmowej komisji śledczej badającej sprawę Barbary Blidy wywołało już oceny bardziej różnorodne. Nikt nie odmawiał Kaliszowi woli nieprzekształcania tej komisji wyłącznie w pole politycznej bitwy, ale też spodziewano się więcej, zwłaszcza przyspieszenia prac.

Posła Kalisza doceniono także za umiejętne przedstawianie spraw dotyczących wymiaru sprawiedliwości w mediach, dar szybkich polemik i ripost oraz umiar w prezentowaniu stanowiska swej partii w sprawach nawet najbardziej kontrowersyjnych.

Choć wyjątkowo aktywny w mediach, wręcz przykład „posła w lodówce" - nie zmienia to faktu, że jako prawnik ma wielką wiedzę i jest ją w stanie „po ludzku" przekazać. Niezły jako szef komisji śledczej, choć zdarzają mu się wypowiedzi „pod publiczkę". Mimo to, jego niewątpliwą zaletą jako szefa komisji jest fakt, że przecieka ona w niewielkim stopniu.

Otwarty, bardzo przyjacielski, bywa jednak, że zagalopuje się w tym brataniu się ze wszystkimi dookoła - oto w jednej z dziennikarskich ocen zalety i wady posła Kalisza.


 

Joanna Kluzik - Rostkowska (PiS)

Po raz pierwszy jest posłanką, ale tylko raz wskazano ją w kategorii „debiuty". Znalazła się natomiast w czołówce posłów najlepszych, wrosła więc natychmiast w sejmowy krajobraz jako znakomita specjalistka od spraw społecznych i rodziny. Bez politycznego zacietrzewienia, ale z wielką determinacją broni swych pomysłów, nad którymi pracowała jako pełnomocnik do spraw rodziny w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Umie znakomicie współpracować ze środowiskami, które są jej nawet ideowo bardzo odległe. Liczy się dla niej nie autorstwo jakiegoś rozwiązania, ale jego merytoryczna zawartość. Nie traci przy tym politycznej wyrazistości, a to już rzadka sztuka.

Potrafi bez politycznego zacietrzewienia mówić o sprawach naprawdę ważnych, potrafi też o kierunkach reform społecznych rozmawiać z rządem tak, że jej słuchają. Jest mądrą kobietą, która wie, że pewne sprawy, jak emerytury czy opieka nad dziećmi, są pozbawione politycznych barw. Zawsze dobrze przygotowana, dostępna i pełna ciepła. To uzasadnienie bardzo dobrze charakteryzuje naszą laureatkę.


 

Paweł Kowal (PiS)

W poprzednim rankingu znalazł się w gronie wyróżnionych debiutantów, tym razem przeszedł i to zdecydowanie do kategorii „najlepszych". Doceniony za pracę w Komisji Spraw Zagranicznych, za ciągłe poszerzanie swej wiedzy, za życzliwość - nawet dla przeciwników politycznych, choć czasem traci ją podczas oficjalnych konferencji prasowych swojej partii. Także za umiejętne komunikowanie się z mediami. Zauważono również, że staje się celnym i ciętym szermierzem podczas polemik na sali plenarnej, ale bez agresji i osobistych przytyków.

Trochę strach o nim PiSać dobrze - bo w zeszłym roku pochwaliliśmy posła Zalewskiego i już go w PiS nie ma. Ale zaryzykujmy - inteligentny, wie co mówi (jeśli nie przemawia na konferencji prasowej, gdzie obowiązkiem posłów tej partii jest bycie jednomyślnymi propagandzistami, no i zna się na sprawach międzynarodowych - nie tylko dlatego, że był wiceministerm spraw zagranicznych, ale i dlatego, że się tymi sprawami wcześniej interesował - to jedna z opinii uzasadniających kandydaturę. Podobnych było więcej.



 

Janusz Palikot (PO)

Zapewne zostałby bezapelacyjnym zwycięzcą rankingu, gdyby nie jego potyczki z prezydentem, za które dostał też kilka ostrzeżeń od sprawozdawców parlamentarnych. Doceniono sam pomysł stworzenia komisji Przyjazne Państwo, jej pracowitość, która zaowocowała ponad 150 posiedzeniami, liczbę biurokratycznych przepisów, którym się przyjrzała. Mimo że na razie efekty nie są zbyt imponujące (Sejm uchwalił tylko kilka ustaw), to jednak dorobek prac komisji jest duży i jeżeli rząd zechce z niego skorzystać, można szybko wprowadzić wiele zmian czyniących państwo przyjaznym dla przedsiębiorców i obywateli. Stworzył za własne pieniądze stronę internetową, na której obywatele mogą zgłaszać utrudniające im życie przepisy. Jest niewątpliwie wielką, choć kontrowersyjną osobowością tego Sejmu.

Zdecydowanie stawiam na Janusza Palikota. Jest najbardziej pracowitym i skutecznym posłem. Bierze udział w pracach 4 komisji sejmowych. Pomysłodawca i przewodniczący komisji Przyjazne Państwo (zwoływanej ponad 150 razy!!!), która wyprodukowała do tej pory około 50 projektów ustaw zmieniających bzdurne przepisy. Kilka z nich było już rozpatrywanych na posiedzeniach plenarnych. Jest bogaty i to daje gwarancję, że nie przyszedł do Sejmu dla 10 tys. uposażenia.

Owszem, budzi kontrowersje swoim niekonwencjonalnym zachowaniem. Jest inteligentny. Wie, że w ten sposób może przypominać o swoim istnieniu. Pomagają mu w tym media, wciąż grające na emocjach i szukające sensacji. Z takiej recenzji (a było ich o wiele więcej niż ocen negatywnych) pan poseł powinien być wyjątkowo zadowolony.


Paweł Poncyljusz (PiS)  

Trochę taki brat bliźniak Palikota w komisji Przyjazne Państwo, ale bez tej kontrowersyjności czy skłonności do wywoływania skandali. Ponadpartyjna współpraca obu posłów, w celu załatwienia bardzo konkretnych spraw  jest tym, co dziennikarze docenili najbardziej, choć podkreślano również bardzo dobre przygotowanie merytoryczne posła Poncyljusza, a także jego umiar owocujący nawet czasem dystansowaniem się od najbardziej radykalnych pomysłów własnej partii.

Realista twardo stojący na ziemi, zdystansowany wobec partyjnych uniesień. Często z rozpędu krytycznie wypowiadający się o własnym środowisku. Pracowity, i to ponad partyjnymi podziałami.


Jakub Szulc (PO)

Legislacyjny motor komisji finansów publicznych - tak się o nim mówi, i to zauważają dziennikarze. Autor wielu projektów ustaw, poseł nadzwyczajnej pracowitości, zawsze merytorycznie przygotowany do dyskusji, ale rzadko wykorzystywany przez media, gdyż nie wdaje się w polityczne spory i bijatyki. Nawet ich wyraźnie unika, zwłaszcza gdy nie dotyczą materii, na której się zna.

Na pochwałę zasługuje nie tylko jego pracowitość. Szulc to poseł bardzo dobrze zorientowany w kwestiach budżetu. Prawda jest taka, że to na nim w znacznym stopniu opierają się prace komisji finansów, jest też rzeczywistym łącznikiem tej komisji z rządem, zwłaszcza z resortem finansów. Ta dziennikarska opinia bardzo dobrze charakteryzuję oceny posła Szulca formułowane także przez pozostałych typujących go dziennikarzy.


Janusz Zemke (SLD)

Poseł z najdłuższym stażem w naszym rankingu, wyróżniony zresztą nie po raz pierwszy. Przewodniczący Komisji Obrony Narodowej oraz - przez kilka miesięcy - Komisji do Spraw Służb Specjalnych. Bardzo precyzyjny w wypowiedziach, zawsze do wystąpień publicznych znakomicie przygotowany.

Merytoryczne przygotowanie, polityczny umiar, ogromna dyskrecja tam, gdy chodzi o sprawy bezpieczeństwa i służb, ale twardo broniący swego zdania, gdy uważa, że jakaś sprawa powinna zostać poddana pod osąd opinii publicznej.

Jak zwykle zajęty w komisjach, nie ma czasu na brylowanie w mediach, choć na początku kadencji miał takie zapędy. Wie, co mówi. Wie, nad czym pracuje. Odpowiada na pytania bez politycznej waty - to się ceni. Podobne opinie o pracy posła formowali praktycznie wszyscy typujący go dziennikarze. Z nadzwyczajną regularnością. Przytoczmy jeszcze jedną - za wszystko, co reprezentuje: wiedzę, doświadczenie, kulturę osobistą, pracowitość, otwartość na dziennikarzy i szacunek dla przeciwników politycznych.


Bardzo blisko podium w kategorii „najlepszy poseł" znalazła się spora grupa parlamentarzystów.

O włos od grona najlepszych był Zbigniew Chlebowski, szef Klubu PO, ceniony za to, że pracę przewodniczącego Komisji Finansów Publicznych łączy w sposób udany z niełatwą funkcją szefa klubu, za coraz lepsze wystąpienia podczas obrad plenarnych.

Bardzo dużo pochlebnych opinii zebrała Anita Błochowiak (SLD), pracująca także z coraz większym powodzeniem i ze znawstwem materii również w komisji finansów i „odrabiająca" wizerunkowe straty, jakie poniosła podczas obrad Komisji badającej aferę Rywina. „Od czerwonych skarpetek do finansów publicznych, szczęśliwie zamiast 'medialności' wybrała poważną politykę" - to jedna z dziennikarskich ocen.

Andrzej Czuma (PO) doceniany jest jako twardy i zdecydowany, ale jednocześnie starający się o niestronnicze prowadzenie trudnej komisji do spraw nacisków.

Sławomir Piechota (PO), w poprzednim rankingu wyróżniony w kategorii debiutantów, potwierdza swoją wysoką pozycję jako znawca problematyki społecznej.

Janusz Piechociński (PSL) dostrzegany jest jako ekspert, i to pracowity, zajmujący się sprawami infrastruktury. Ceni się go jednocześnie za dystans do swojej partii i własne zdanie w wielu kwestiach, a także za umiejętność spokojnej politycznej analizy.

Aleksandra Natalli - Świat (PiS), laureatka poprzednich rankingów, nadal postrzegana jest jako jedna z najbardziej zapracowanych posłanek, specjalistka od finansów publicznych, potrafiąca o tych spawach opowiadać jasnym, pozbawionym politycznego zacietrzewienia językiem.

Wacław Martyniuk (SLD) to bezbłędna znajomość regulaminu Sejmu, merytoryczne wystąpienia, ceniony przez posłów wszystkich klubów za spokój i zdrowy rozsądek, nawet podczas najgorętszych politycznych bitew.  O Martyniuku dwie rzeczy można powiedzieć na pewno. Uwielbia i nosi krawaty w śmiałych kolorach i bez obaw można do niego zadzwonić z każdą wątpliwością w temacie regulaminu - to oczywiście cytat z uzasadnienia. 

Marek Biernacki, Małgorzata Kidawa  - Błońska (może gdyby jej PO powierzyła prowadzenie ustawy medialnej, cała ta sprawa inaczej by się skończyła - to fragment jednego z uzasadnień), Jarosław Gowin (wszyscy PO) uzupełniają grono często zauważanych jako posłowie wyróżniający się.

Trudno też pominąć posła Sebastiana Karpiniuka (PO), który udanie zadebiutował w poprzedniej kadencji Sejmu i ma wśród sprawozdawców parlamentarnych i dziennikarzy politycznych grono zwolenników ceniących go za coraz lepsze merytoryczne wystąpienia, za polemiczny talent, dociekliwość podczas prac komisji śledczej, ale jest też duże grono dziennikarzy oceniających, że takie poselskie walory, jak pracowitość czy znajomość spraw, którymi się zajmuje zdominowała wola uczestniczenia w zbyt licznych politycznych potyczkach. Karpiniuk jest więc niewątpliwie posłem często dostrzeganym, ale opinie na temat jego działalności parlamentarnej są wyraźnie podzielone.



WYNIKI RANKINGU POSŁÓW 2008

 


WIĘCEJ:

Historia Rankingu Posłów "Polityki" - opowiada Janina Paradowska

 

  

Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Kasowy horror, czyli kulisy kontroli u filmowców. „Polityka” ujawnia skalę nadużyć

Wyniki kontroli w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich, do których dotarliśmy, oraz kulisy ostatnich wydarzeń w PISF układają się w dramat o filmowym rozmachu.

Violetta Krasnowska
12.12.2024
Reklama