Niezbędnik

Dlaczego jedni boją się pająków, a inni ciemności?

Transformer18 / Flickr CC by 2.0
By zrozumieć to, co dzieje się w naszej psychice, trzeba przede wszystkim nauczyć się odróżniać lęk od zwykłego strachu.
Mechanizm lęku działa na zasadzie pozytywnego sprzężenia zwrotnegoStockbroker/East News Mechanizm lęku działa na zasadzie pozytywnego sprzężenia zwrotnego

Specjaliści szacują, że co dziesiąty mieszkaniec planety cierpi na napady panicznego lęku. Od arachnofobii, czyli lęku przed pająkami, przez nyktofobię – lęk przed ciemnością, aż po tanatofobię – nieopanowany lęk przed śmiercią. Ile sytuacji, zjawisk, zachowań i przedmiotów, tyle potencjalnych powodów do lęku. Skąd się bierze i czy można się go pozbyć?

Najpierw, jak podkreślają lekarze, lęk trzeba zdiagnozować, bo jest on jednym z zaburzeń nerwicowych, które mogą w poważnym stopniu wpływać na nasze zachowanie i stan emocjonalny. By zrozumieć to, co dzieje się w naszej psychice, trzeba przede wszystkim nauczyć się odróżniać lęk od zwykłego strachu. Ten drugi odczuwamy bardzo często. Jest reakcją na rzeczywiste zagrożenie. Nasz organizm mobilizuje się wtedy do ucieczki lub walki. Do krwi pompowana jest adrenalina, serce przyspiesza, szybciej oddychamy. Gdy mija zagrożenie, wszystko wraca do normy. W lęku, którego podłoże jest irracjonalne, objawy somatyczne mogą być podobne, ale skoro zagrożenie nie jest rzeczywiste, nie mijają tak łatwo. Naukowcy zwracają uwagę na mechanizm pozytywnego sprzężenia zwrotnego. To swego rodzaju samospełniająca się przepowiednia. Wyobraźmy sobie, że zaczynamy odczuwać lęk przed chorobą. Nasz organizm reaguje pogorszeniem samopoczucia, a my doszukujemy się w tym kolejnych objawów groźnego schorzenia. To z kolei potęguje nasz lęk. Ta spirala nie ma końca.

Ludzie dotknięci lękami muszą zdać sobie sprawę, że bez pomocy psychoterapii nie są w stanie uporać się ze swoimi problemami. By je przezwyciężyć, trzeba bowiem bardzo dokładnie przeanalizować kształtowanie się psychiki pacjenta nawet na dość wczesnych etapach rozwoju. W wielu przypadkach klucz do opanowania lęku znajdujemy w dzieciństwie, w tym przede wszystkim w relacjach z rodzicami. Ilu ludzi, tyle różnych rodzajów odczuwania lęku oraz bodźców, które mogą wyzwalać napady paniki.

Psychiatrzy wskazują jednak pewną prawidłowość. U podstaw większości zaburzeń tego rodzaju leży tzw. lęk pierwotny. To niezaspokojona w dzieciństwie podstawowa potrzeba poczucia bezpieczeństwa. Dla jednostek o mocniejszej konstrukcji psychicznej jej konsekwencją są jedynie niezbyt dobre wspomnienia i problemy w relacjach z bliskimi. Dla ludzi bardziej podatnych to przyczyna rozwijających się latami zaburzeń psychicznych, których konsekwencje mogą być fatalne. Problem w tym, że na pierwszy rzut oka bardzo trudno ocenić, kto nosi w swej psychice bombę z odbezpieczonym zapalnikiem i jaki sygnał może spowodować eksplozję.

Niepozbawiona winy w sprzyjaniu nerwicom lękowym jest nasza cywilizacja. Ciągły stres, życie w pośpiechu, natłok informacji i wrażeń sprawiają, że coraz więcej ludzi odczuwa silne lęki egzystencjalne. Negatywne emocje narastają np. wraz z obawami przed utratą pracy. Zdrowiu psychicznemu nie sprzyja też wyścig szczurów, którego doświadczamy nie tylko w wielkich korporacjach, ale już na dość wczesnych etapach szkolnej edukacji. Z drugiej strony, jesteśmy coraz bardziej świadomi tych zagrożeń i bardziej skłonni przyznać się do swoich słabości, w tym także do odczuwanych lęków. Pamiętajmy jednak, że przyznanie się nie jest równoznaczne z ich przezwyciężeniem. Wielu pacjentów, którzy zdają sobie sprawę ze swoich zaburzeń, przez lata cierpi z powodu lęku antypacyjnego, czyli lęku przed lękiem. To wprawdzie przypadki skrajne, ale doskonale obrazujące sytuację, w której irracjonalne obawy uniemożliwiają normalne funkcjonowanie.

Dariusz Litera
Dziennikarz Radia Wrocław

Niezbędnik Inteligenta „88 Pytań do Nauki” (100054) z dnia 25.06.2012; Człowiek; s. 50
Reklama
Reklama