Gorączka budzi strach. Która matka nie szuka pomocy, gdy poczuje rozpalone czoło dziecka? Kto, czując nadchodzącą chorobę, w pierwszym odruchu nie sięgnie po termometr, próbując znaleźć wytłumaczenie gorszego samopoczucia? Gorączce towarzyszą rozbicie, ból głowy, dreszcze, czy może być zatem jakaś korzyść z tego dyskomfortu? Pewnie byłoby łatwiej ją dostrzec, gdybyśmy mogli na własne oczy zobaczyć, jak przebiega w organizmie walka naturalnych sił obronnych z infekcją. Bo gorączka – najczęściej! – jest sygnałem, że wojna właśnie się rozpoczęła i nasz ustrój wytoczył przeciwko zarazkom zastępy swoich wojowników. Ich zadaniem będzie rozpoznanie wroga i wyeliminowanie chorobotwórczego wirusa lub bakterii.
– Dopiero niedawno poznano mechanizm powstawania odpowiedzi gorączkowej, ale nie jesteśmy wcale bliżsi odpowiedzi na pytanie o jej biologiczną rolę – mówi prof. Zenon Mariak, kierownik Kliniki Neurochirurgii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Dlaczego neurochirurgów interesują te problemy? Ponieważ mózg w podwyższonej temperaturze jest bardziej wrażliwy na czynniki uszkadzające, np. na niedokrwienie. Jednocześnie to właśnie w mózgu, w jego dolnej części zwanej podwzgórzem, znajduje się wewnętrzny termostat regulujący temperaturę naszego ciała. To, że jest ona w normalnych warunkach stała, zawdzięczamy mechanizmom regulacyjnym, w dużym stopniu wypracowanym na drodze ewolucji. Z tego punktu widzenia gorączka (tak jak kaszel, ból czy wymioty) na ogół nie stanowi zagrożenia, lecz przeciwnie – jest sprzymierzeńcem w walce z chorobą. To element jednego z tych mechanizmów obronnych, jakie ukształtowały się w naturze przez dobór naturalny. Kaszel, biegunka lub wymioty pomagają pozbyć się toksyn, natomiast gorączka informuje o tym, że układ odporności reaguje na zagrożenie tak jak powinien.