Śnieżka zerka do lusterka
Recenzja filmu: "Królewna Śnieżka i łowca", reż. Rupert Sanders
Zrealizowaną zresztą z rozmachem – mijane przez bohaterów podczas wędrówki krajobrazy w zależności od potrzeb zapierają dech swoim pięknem albo przerażają mrocznością. Zachwyt budzą elfy, zwłaszcza kiedy ujeżdżają króliki, świetnie udał się straszny troll śpiący, jak na trolla przystało, na moście; są rzeki, skały i morza z plażami. Jest w końcu mroczny zamek objęty w posiadanie przez złą królową, dysponującą własną nowoczesną wersją armii terakotowych żołnierzy, i są efektowne czary. W rolach głównych zaś występują idole dzieci i młodzieży: czystą, piękną, młodą i waleczną Śnieżkę gra znana z sagi „Zmierzch” Kristen Stewart, w łowcę, który odstępuje od misji złowienia księżniczki i staje się jej ochroniarzem, wciela się gwiazda „Thora” Chris Hemsworth. Skład ekipy do ratowania królestwa uzupełnia zakochany w Śnieżce książę William (Sam Claflin) oraz siedmiu awanturniczych karłów, którzy wnoszą nieco lżejszy ton do dość pompatycznej i pełnej banałów fabuły.
Po drugiej stronie walczy zła królowa Ravenna (Charlize Theron), która okazuje się – i to jest ten nowoczesny, zwany w zapowiedziach „rewizjonistycznym”, akcent filmu – zgorzkniałą ofiarą kultu młodości i urody. Terroryzowana przez magiczne lustro zrobi wszystko, by wciąż być atrakcyjna. W końcu jednak musi przegrać ze Śnieżką – młodszą i piękniejszą. Co zrobi Śnieżka, sama z niepokojem zerkająca w magiczne lustro, kiedy zobaczy pierwsze oznaki nadchodzącej starości?
Królewna Śnieżka i łowca, reż. Rupert Sanders, prod. USA, 127 min