Wyrok jest zgodny z żądaniami prokuratury, która zarzucała Łyżwińskiemu m.in. zgwałcenie kobiety i wykorzystywanie seksualne działaczek Samoobrony, zaś Lepperowi - żądanie i przyjmowanie „korzyści o charakterze seksualnym" od działaczek partii. Oskarżeni nie stawili się w sądzie. Na sali pojawiła się za to Aneta Krawczyk, która po ogłoszeniu wyroku rozpłakała się. To ona – w grudniu 2006 roku – przyznała się w mediach, że otrzymała pracę w Samoobronie w zamian za seks.
Prokuratura i media dotarły potem do innych kobiet działających w partii, które również przyznały się, że były wykorzystywane seksualnie. Oskarżeni nie przyznali się do winy, zarzucają Anecie Krawczyk niespójności w zeznaniach. Lepper zapowiada odwołanie od wyroku.
Niedługo po ogłoszeniu wyroku Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim uchylił areszt Stanisławowi Łyżwińskiemu, który już 2,5 roku przesiedział za kratami (odbywając tym samym połowę kary). Były poseł odjechał spod zakładu karnego karetką pogotowia.