Coppferberge, Kopferberg, Kupferberg, Miedzianka – niewielkie miasteczko nieopodal Jeleniej Góry, którego nie ma. Filip Springer przez ponad dwa lata szukał odpowiedzi na pytanie, dlaczego miasteczko z siedmiowiekową tradycją zniknęło. Czy stało się tak na skutek zniszczeń spowodowanych wydobyciem uranu prowadzonym tutaj w latach 1948 – 1952? Czy też opowieści o szkodach górniczych zostały wymyślone przez władzę jako pretekst do wyburzenia miasta i ukrycia tajemnicy z przeszłości?
Książka Filipa Springera „Miedzianka. Historia znikania” ukazała się nakładem wydawnictwa „Czarne” 26 października 2011 r.
Książka Filipa Springera „Miedzianka. Historia znikania” ukazała się nakładem wydawnictwa „Czarne” 26 października 2011 r.
repreprodukcja Filip Springer/Polityka.pl
Wzdłuż nietypowego, trójkątnego rynku Kupferbergu ciągnęły się rzędy zadbanych kamieniczek.
repreprodukcja Filip Springer/Polityka.pl
W całym miasteczku mieszkało przed wojną ok. 800 mieszkańców.
repreprodukcja Filip Springer/Polityka.pl
Po wojnie w Kupferberg najpierw stał się Miedzianą Górą, a potem Miedzianką. Do Miedzianki przyjechali repatrianci z Kresów oraz centralnej Polski. Wielu mieszkańców Miedzianki pracowało w znajdującej się tu przez 4 lata kopalni uranu.
Filip Springer/Polityka.pl
W latach sześćdziesiątych jeden z jej niemieckich mieszkańców przyjechał do Miedzianki sfotografować walące się miasteczko. Dziś nie pozostał ślad nawet po tamtych ruinach.
Filip Springer/Polityka.pl
Karl Heine Friebe wyjechał stąd w 1946. Wrócił w latach dziewięćdziesiątych poszukać domu swojej babci. Znalazł tylko krzaki i trawę.
Filip Springer/Polityka.pl
Kiedyś Miedziankę obsługiwało dwóch listonoszy. Dziś listy do wszystkich mieszkańców mieszczą się w tych dwóch skrzynkach.
Filip Springer/Polityka.pl
W Miedziance zostało dziś zaledwie kilku gospodarzy. Jeden z nich założył pasiekę.