W dziesięcioletnim boju o PZU odnieśliśmy pierwszy sukces. Głównym negocjatorem ze strony Eureko nie jest już Gijsbert Swalef, mający opinię człowieka, który raczej padnie, niż zrezygnuje z walki o przejęcie naszego największego ubezpieczyciela. Zastąpił go Bert Heemskerk, prezes zarządu Rabobanku, mniejszościowego udziałowca Eureko. Dla Rabo konflikt z rządem polskim jest nie lada kłopotem. Ten holenderski bank, mający na świecie znakomitą reputację, kontroluje Bank Gospodarki Żywnościowej i chciałby w Polsce rozszerzać działalność, wojna z Polską mu nie na rękę. Psuje na świecie także jego wizerunek. Jest więc nadzieja, że - po zmianie partnera negocjacji - emocje zostaną zastąpione przez chłodną, biznesową kalkulację. Ta zaś wygląda dziś zupełnie inaczej, niż przed laty. Najciekawsze jest to, że tę wojnę dziesięcioletnią kolejne polskie rządy prowadziły nad wyraz nieudolnie, ale - dzięki kryzysowi - okazało się, że czas pracował dla nas.